Historia Oleśnicy

Forum pasjonatów historii Oleśnicy
Dzisiaj jest ndz paź 01, 2023 3:21 pm

Strefa czasowa UTC+2godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
Post: pt lis 14, 2008 7:29 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
Witam
Zgodnie z sugestiami Forumowiczów, chciałbym opisać okoliczności mojego przybycia i zamieszkania w Oleśnicy.
Moja rodzina mieszkała przed wojną i w czasie okupacji na wsi, blisko Ostrowa Wielkopolskiego.
Po zakończeniu wojny i powrocie z niewoli niemieckiej, mój ojciec chciał podjąć pracę na Kolei w Ostrowie Wlkp. Tam jednak dowiedział się, że nie mają wolnych etatów, ale proponują mu pracę na Kolei w Oleśnicy na okres
6 miesięcy, z możliwością powrotu do Ostrowa jak tylko będą wolne miejsca.
Ojciec wyraził zgodę. Przyjechał do Oleśnicy i rozpoczął pracę w wagonowni.
Wraz z piątką znajomych wyszukali jedno mieszkanie w blokach kolejowych przy ob. ul. Moniuszki. Prowizorycznie je umeblowali w szafę ubraniową, 5 żelaznych łóżek (poszpitalnych) oraz stół i kilka krzeseł. Drzwi wejściowe obili blachą ocynkowaną. Po około półrocznym okresie, cała piątka kolegów, postanowiła jednak pozostać na stałe w Oleśnicy. Koledzy wyprowadzili się do innych mieszkań w tych samych blokach, pozostawiając mieszkanie mojemu ojcu. Po jakimś czasie, ojciec sprowadził nas, czyli żonę i trójkę dzieci, do Oleśnicy. Ze względu jednak na różne niebezpieczne sytuacje spotykające moją matkę, musieliśmy wyjechać z powrotem do swojej miejscowości. Powróciliśmy do Oleśnicy na ul. Moniuszki po paru miesiącach, po nastaniu bezpiecznych warunków zamieszkania. Była to już jesień 1946 roku. Tyle z tamtego okresu, dotyczących tego tematu wydarzeń, zapamiętałem z osobistych obserwacji oraz z opowiadań moich rodziców.
Oczywiste, że jest to relacja skrócona, bez szczegółów, ponieważ opisanie pełniejsze wymagałoby dużo więcej miejsca na forum.
Natomiast, na temat uruchamiania zakładów pracy, wiem tylko tyle, że
jako pierwsze były ZNTK i Fabryka Obuwia przy ul. Kilińskiego.
Z pozdrowieniami Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: sob lis 15, 2008 2:04 am 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lis 02, 2007 6:07 pm
Posty: 74
Pierwsze koty za płoty :) - dziękuję pięknie za pierwszą (mam nadzieję że nie ostatnią) garść wspomnień.
Piszesz że Twój Ojciec pojawił się w Oleśnicy już po zakończeniu wojny, pamiętasz może dokładnie kiedy? I kiedy Ty, wraz z resztą rodziny do niego dołączyliście? Na czym polegały owe "niebezpieczne sytuacje" z jakimi spotkała się Twoja Matka? Jakie wrażenie zrobiła na Tobie Oleśnica po pierwszym do niej przyjeździe (kilmat stagnacji, czy wręcz przeciwnie entuzjazmu w odbudowywaniu powojennej egzystencji)?
Przepraszam za wścibstwo, ale jak mówią: "Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy".


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: ndz lis 16, 2008 3:51 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
Jak już pisałem, ojciec mój powrócił do domu (po wojnie) z niewoli. Ponieważ był w Niemczech, koło Kassel, to mógł przyjechać do domu, dopiero w maju 1945 roku. Dobrze nie pamiętam, a nie zachował się żaden dokument, przypuszczam, że przyjechał do Oleśnicy pod koniec (lub trochę wcześniej) 1945r.
Natomiast, rodzina przyjeżdżała 2 razy. Po raz pierwszy, na wiosnę 1946 roku, a ponownie, jesienią tego samego roku. Przypuszczenia te opieram na podstawie (również) moich świadectw szkolnych. Pamiętam, że 2 klasę zaczynałem w Wysocku (gdzie mieszkaliśmy), a zakończyłem w szkole nr. 1 w Oleśnicy.
Te niebezpieczne sytuacje z jakimi spotykała się matka i inne młode kobiety, to zdarzające się przypadki zaczepiania ( w wiadomych celach!) przez nieznanych mężczyzn, przebywających również na tej ulicy. Trzeba wiedzieć, że wówczas bloki kolejowe, podzielone były na dwie części. W jednej, od strony ZNTK mieszkania zajmowali pracownicy kolejowi a w drugiej, mieszkali jeszcze Niemcy, radzieccy żołnierze oraz inni przybysze. Z różnych względów, moja mama , postrzegana była jako Niemka (np. ubiór i znajomość niemieckiego języka) i właśnie dlatego narażona była na tego typu zdarzenia.
Po przyjeździe do Oleśnicy, nie było (przynajmniej w mojej rodzinie) ani klimatu stagnacji, ani też entuzjazmu. Najlepszym dowodem na to, jest to,że moi rodzice, pozostawili w Wysocku ( na strychu u rodziny), wszystkie meble, które moja mama otrzymała w wyprawie ślubnej, i których nigdy nie sprowadziliśmy do Oleśnicy.
Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: ndz lis 16, 2008 7:03 pm 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 25, 2007 10:47 pm
Posty: 174
czy dużo było pustych mieszkań
czy te mieszkania były w jakis sposób zabezpieczone
czy były w nich meble i wyposarzenie
czy ludzie , pionierzy szabrowali dobytek z pustych domów i mieszkań
czy obywatele radziedcy wywozili mnienie z tych mieszkań i urzedów
jak wyglądały lekcje w szkole nr 1 , skąd były podręczniki do nauki , ilu było nauczycieli
jak Pana okiem 10 cio lataka wyglądały święta państwowe - czy były wielkie parady z tej okazji
wojska polskie zajmowały które koszary i czy było sporo polskich zołnierzy tzn czy było ich widac na ulicach
jak wygladała odbudowa miasta w tych pierwszych miesiącach co Pan zapamietał

serdecznie pozdrawiam

_________________
www.tropiciele-tajemnic.com


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: pn lis 17, 2008 7:01 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
Witam
Do Mareckiego.
Zadałeś mi tyle pytań i to dość szczegółowych, że nie wiem w jakiej formie mam na nie odpowiedzieć. Zabrałem się do pisania i nic mi nie wychodzi. Chyba dzisiaj nie jestem w formie. Może jutro będzie lepiej.
Pozdrowienia. Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: pn lis 17, 2008 10:40 pm 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 25, 2007 10:47 pm
Posty: 174
:D pytań wiele , ale podobnych do siebie , proszę się nie kłopotać i odpisać najprościej . Niby kilka zdań ale jakże bezcennych z minionych lat .
Mój dziadek wrócił z wojny dopiero w 1946 r , po upadku kampanii wrześniowej gdy przekraczali granicę rumuńską dostali się w ręce Rosjan , był koło Katynia w niewoli a potem w wyniku wymiany poszedł do niewoli niemieckiej , gdzie wywieźli go na roboty do Austrii do bauera . Pracował tam w lesie , gdy wrócił z niewoli w 1946 r ważył tylko 30 kilo
Panie Mietku zamieszkali w Bystrym bo na ojcowiźnie rozpanoszyli się jego bracia . Dziadek zawsze jak były większe spotkania rodzinne zwłaszcza święta lubił opowiadać o wojnie i czasach przed wojną , ja byłem mały i uwielbiałem te opowieści . Mój dziadek nie żyje już 20 lat a mi tych opowieści wciąż brak :wink:
serdecznie Pana pozdrawiam !!

Ja wiem, że to Forum historyczne, ale bardzo proszę o poszanowanie naszego ojczystego języka! - Paulus76

_________________
www.tropiciele-tajemnic.com


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: pt lis 21, 2008 6:20 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
Witam, ponownie po kilkudniowej nieobecności na forum.
Widzę, że ominęło mnie trochę forumowych wydarzeń.
Powracam jednak do przerwanego wątku, postawionych pytań przez Mareckiego.
Przyjeżdżający do pracy kolejarze, mieli do dyspozycji dużo wolnych mieszkań w różnych częściach miasta. Najbezpieczniej jednak było zająć mieszkanie w miejscu, gdzie już mieszkali inni kolejarze, najczęściej znajomi i skąd było najbliżej do pracy. Stąd, najpierw zasiedlane były ulice: Moniuszki, Poniatowskiego, Krzywoustego i Tołstoja. Kolejarze nie zajmowali mieszkań np. przy ul. Chopina, centrum miasta czy tzw. Zielonych Ogrodach. Wolne mieszkania nie były strzeżone. Były w różnym stopniu wyposażone w meble i sprzęty gospodarstwa domowego. Jedne były całkowicie umeblowane, a niektóre były puste. Nie było problemu z doposażeniem mieszkania. Brakujące, a potrzebne, meble i sprzęty przynosiło się z innego mieszkania. Chyba jednak, nie można tego nazwać szabrowaniem. Pamiętam, że potrzebne nam łóżka, przynieśliśmy z jakiegoś składowiska łóżek szpitalnych (metalowych) z budynku przy ulicy Kolejowej.
Myślę, że temat mieszkań można na tym zakończyć. Natomiast wątek szkolny i pozostałe opiszę w następnym poście.
Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: sob lis 22, 2008 1:58 am 
Offline
Dyrektor Forum

Rejestracja: pt paź 05, 2007 1:09 pm
Posty: 615
Spotkałem się niedawno z informacją, która jest dla mnie mało wiarygodna. Ale zaklinano się, że jest prawdziwa.

Jeden z mieszkańców Oleśnicy twierdzi, że po przyjeździe w 1945 r do Oleśnicy skierowano go do komendanta garnizonu, pokazano na mapie, gdzie będzie mieszkał, dostał samochód z czerwonoarmistami i pojechali do magazynu mebli, mieszczącego w późniejszej odlewni. Tam dostał jakieś meble, załadowali na samochód, przywieźli pod dom i pomogli wnieść. Jak w amerykańskim filmie. Tylko czy to prawda.


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: sob lis 22, 2008 7:11 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
Witam w tym temacie ponownie.
Klasy , w których się uczyliśmy szkole nr. 1, wyglądały inaczej niż obecnie. Były znacznie gorzej wyposażone w pomoce szkolne. £awki również były inne. Każda ławka posiadała otwór na kałamarz z atramentem. W zeszytach pisało się stalówką z drewnianą obsadką, oczywiście maczaną w atramencie. Zdecydowana większość uczniów nie miała podręczników do nauki. Za wykroczenia w klasie, nauczyciele mieli prawo bić uczniów (i bili) po dłoniach, linijką lub drewnianym piórnikiem (innych nie było). Za przewinienia drobniejsze, dostawało się parę uderzeń linijką w wewnętrzną część dłoni, natomiast za poważniejsze (wg uznania nauczyciela), piórnikiem po wierzchu dłoni, co bardziej bolało. Wiem, że nikt się na to w domu nie skarżył.
Pamiętam (z nazwiska) pięcioro nauczycieli uczących w tamtym czasie w tej szkole, ale nie będę ich wymieniał.
Pozostałe pytania pominę, ponieważ niewiele mam w tych sprawach do powiedzenia.
Pamiętam, że budownictwo mieszkaniowe w Oleśnicy ruszyło dość późno, bo dopiero pod koniec lat 50-tych. Jedne z pierwszych budynków wybudowano w rejonie ulic: Sudoła, Armii Krajowej, Tołstoja i Krzywoustego. W tym kwadracie, było chyba najwięcej zrujnowanych w czasie wojny domów.

Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: sob lis 22, 2008 8:26 pm 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt gru 25, 2007 10:47 pm
Posty: 174
a czy biegał Pan bawic się na ul Brzozową na czołgi , które tam stały ?
ile ich było ?
czy były w środku powypalane ?
czy mieszkańcy demontowali z nich jakieś urządzenia ?
czy wchodziliście do nich do środka ?

_________________
www.tropiciele-tajemnic.com


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: ndz lis 23, 2008 2:13 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
marecki pisze:
a czy biegał Pan bawic się na ul Brzozową na czołgi , które tam stały ?
ile ich było ?
czy były w środku powypalane ?
czy mieszkańcy demontowali z nich jakieś urządzenia ?
czy wchodziliście do nich do środka ?



Na ten temat pisałem w moich postach z Sob Gru 15, 2007 5:22 oraz Nie Gru 16, 2007 5:25. Mogę tylko dodać, że to miejsce było ogólnie dostępne dla wszystkich. Często bawiliśmy się wśród tych czołgów. Nie zauważyłem żeby były pilnowane.
Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: ndz lis 23, 2008 11:16 pm 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt lis 02, 2007 6:07 pm
Posty: 74
A czy pamiętasz kto w 1946 roku zajmował oleśnickie kompleksy koszarowe - Rosjanie, czy Polacy?


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: pn lis 24, 2008 3:10 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
Rychu.
Nie pamiętam, czyje wojska zajmowały koszary w 1946 roku.
Obecnie -sam sobie- dziwię się, że tak mało pamiętam i wiem na temat wojska, koszar i lotniska z tamtego czasu. Może dlatego, że nie były to rejony naszych (kolegów z ul. Moniuszki) wędrówek dla zabaw i ciekawości. Baliśmy się tam chodzić, a poza tym, było za daleko.
Z polskim wojskiem zetknąłem się dopiero w 1948 (?) roku, na oleśnickim basenie kąpielowym. Przyszli tam w dużej grupie (może 2 lub 3 plutony) i rozłożyli mundury blisko nas. Nie wiem, z których byli koszar. Również,często widziałem -w tym czasie- polskich żołnierzy, którzy szli w szykach zwartych, ze śpiewem, do kina. Natomiast, o rosyjskich żołnierzach, wiem tyle, że mieli posterunek (prawdopodobnie łączności) w budynku przy ulicy prowadzącej do stacji Rataje. Często urządzali dla siebie, seanse filmowe na wolnym powietrzu i zapraszali na nie, okolicznych mieszkańców i przechodniów. Tyle tylko pamiętam na ten temat.

Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: pn lis 24, 2008 7:23 pm 
Offline

Rejestracja: sob gru 15, 2007 4:16 pm
Posty: 119
Witam.
marekn napisał:
Spotkałem się niedawno z informacją, która jest dla mnie mało wiarygodna. Ale zaklinano się, że jest prawdziwa.

Moim zdaniem, ta informacja może być prawdziwa, pod warunkiem jednak, że dotyczy człowieka, który miał być (lub był) osobą bardzo ważną dla władz wojskowych, cywilnych bądź partyjnych w Oleśnicy. Znam (ze słyszenia) kilka osób z tamtego okresu, co do których pasowałby ten opis, może różniący sie w szczegółach.
Pozdrawiam. Mietek


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
Post: wt lis 25, 2008 1:31 am 
Offline

Rejestracja: wt paź 23, 2007 12:13 pm
Posty: 274
Poniższe informacje dotyczące powojennych realiów pochodzą z artykułu Marka Bińkowskiego „Osadnictwo ludności polskiej na terenie Powiatu Oleśnickiego w 1945 roku” [„Kwartalnik Powiatu Oleśnickiego” 2(3) 2001] oraz z artykułu Danuty Obrębskiej-Kubik „Młyny zbożowe w Oleśnicy i okolicy” [Kwartalnik Powiatu Oleśnickiego 2(13) 2006].

Pierwszymi osadnikami w powiecie oleśnickim byli pracownicy przymusowi, którzy pracowali na tych ziemiach w czasie wojny. Grupa 14 polskich kolejarzy przyjechała z Kluczborka 2 lutego 1945 r. Pan Stanisław Kokot http://www.olesnica.nienaltowski.net/ZyciorysKokot.htm
wspomina, że po przybyciu do Oleśnicy zamieszkał na Wądołach, gdzie oprócz jego i ojca mieszkało jeszcze trzech kolejarzy. Wszyscy byli skierowani do pracy w parowozowni. Pracowali często w nocy uruchomiając coraz to nowe parowozy, których stało bardzo dużo na bocznicach.
12 kwietnia 1945 roku przybył sformowany w Krakowie, batalion Milicji Obywatelskiej, liczący 550 osób. Milicja zajmowała się m.in. likwidowaniem szabrownictwa. Szabrownikami okazywały się często osoby zajmujące kierownicze stanowiska, miedzy innymi kierownik Obwodowego Urzędu Likwidacyjnego, który ukradł złoto oraz biżuterię i wyjechał z łupem (po kilku miesiącach pracy w Oleśnicy) do poprzedniego miejsca zamieszkania.
20 kwietnia 1945 roku pojawiła się grupa urzędników, zorganizowana w Kielcach. Było to 350 osób, której przewodniczył zastępca pełnomocnika rządu. Do obowiązków administracji należało prowadzenie akcji osiedleńczej i prowadzenie dokumentacji osadników. Od maja 1945 r. przybywali osiedleńcy i repatrianci z centralnych, południowych i wschodnich terenów Polski.
Przetrwanie osiedleńców zależało od ich zaradności i sprytu. Sami zdobywali mieszkanie nadające się do zamieszkania, jedzenie oraz opał. Według mnie - najprawdopodobniej później zgłaszali pracownikom administracji fakt zajęcia mieszkania i otrzymywali stosowny dokument zezwalający na pobyt. Zdarzało się, że urzędnicy administracji dokwaterowali lokatorów, co opisała Anna Dąbrowska - pierwsza oleśnicka bibliotekarka.
Znane są przypadki, że na zasiedlone domy znienacka spadały pociski niszcząc spory fragment. Na szczęście znani mi osiedleńcy, którzy przybyli wczesną wiosną 1945 roku, spali w pokoju obok i uniknęli śmierci.
Pomoc, zwłaszcza żywnościową kolejarze, milicjanci i urzędnicy otrzymywali od żołnierzy Armii Radzieckiej z Komendy Wojennej. W lipcu 1945 r. kierownik Państwowego Urzędu Repatriacyjnego zorganizował stołówkę dla osadników, z której korzystali również pracownicy administracji.
W maju 1945 roku do Oleśnicy sprowadzono 6 lokomobili, które wytwarzały napięcie rzędu 110 V. W tym czasie prawdopodobnie uruchomiono kanalizację, aby zapobiec epidemii spowodowanej brudem.
23 listopada 1945 r. Armia Czerwona, która sprawowała zarząd nad młynem – przekazała go Starostwu Powiatowemu – Wydziałowi Aprowizacji. Część maszyn była rozmontowana, ale części do nich w dużej mierze były na miejscu. Dzięki dostawom UNRRA (Organizacja Narodów Zjednoczonych dla Spraw Pomocy i Zaopatrzenia) pracownicy młyna otrzymali pasy napędowe i inne brakujące części. Zajęli się również skupem zboża, który ze względu na zniszczenia wojenne był bardzo niski. Dzięki dostawom zbóż z UNRRA ruszył pierwszy powojenny przemiał w oleśnickim młynie – 7 listopada 1946 r. Przy uruchomianiu młyna brało udział kilku niemieckich pracowników młyna, którzy pozostali w Oleśnicy i pracowali w nim przez dalsze lata.

Odnośnie stacjonowania Armii Czerwonej - znana mi jest wersja, że żołnierze zajmowali teren od obecnej ul. Spacerowej, gdzie był szlaban i „nie lzja”, poprzez budynki, gdzie mieściło się później technikum, aż po tzw. czerwone koszary. Najprawdopodobniej ktoś z dowództwa zajmował dom na końcu dzisiejszej ul. Bocznej.


Zgłoś ten post
Na górę
 Wyświetl profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+2godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Możesz tworzyć nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group